Zmienna wysokość odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu

Większość ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli dozna się urazu z winny innej osoby, można żądać odszkodowania. Kilka lat temu proces odszkodowawczy był przewidywalny i nie przyciągał uwagi mediów czy rządu. Jednak po faktycznym zniesieniu pomocy prawnej i wprowadzeniu systemu „no win, no fee” otworzył się nowy i mniej restrykcyjny rynek. W efekcie z odbiorników radiowych i telewizyjnych wciąż było słychać reklamy firm zajmujących się uzyskiwaniem odszkodowań.

Początkowo nowy system zyskał przychylność wielu osób i grup, z wyjątkiem pracowników branży ubezpieczeniowej, bo to właśnie jej w dużej mierze wystawiono rachunek z tytułu wprowadzonych zmian. Adwokaci mogli brać każdą sprawę, wiedząc, że jeśli wygrają, a klient dostanie odszkodowanie, otrzymają prowizję (premię za wygraną) od strony przegranej. Dzięki temu adwokaci mogli pobierać opłaty powyżej standardowej stawki, mając świadomość, że i tak nie zapłaci ich klient, lecz firma ubezpieczeniowa. Dobry schemat – wręcz zbyt dobry, żeby mógł trwać wiecznie.

Jakiś czas temu zmieniono ten system. Przede wszystkim zniesiono regułę, która pozwalała adwokatowi poszkodowanego na pobieranie opłat bezpośrednio od strony przegranej. Obecnie osoba wnosząca roszczenia musi opłacić usługi prawne we własnym zakresie. Ograniczona została również wysokość zarobków adwokatów, które ustalono na określonym poziomie. Nic więc dziwnego, że skarżyli się oni na wprowadzane zmiany. Zapewne nawet nie przeczuwali, że najgorsze miało dopiero nadejść.

Obecnie wdrażane modyfikacje idą jeszcze dalej, nie tylko zmniejszając zarobki adwokatów, ale również zmieniając charakter szkód. Otóż jeśli modyfikacje wejdą w życie i zostaną zatwierdzone przez parlament, szkody i obrażenia wynikłe ze zdarzenia drogowego wycenione na kwotę mniejszą niż 5000 funtów i pozostałe szkody, które oszacowano co najwyżej na 2000 funtów, będą rozpatrywany w ramach tzw. drobnych roszczeń. Oznacza to, że większość rutynowych roszczeń dotyczących szkód osobowych stanie się małymi roszczeniami. W rezultacie klient będzie musiał albo samemu opłacić honorarium adwokata, albo radzić sobie bez jakiejkolwiek reprezentacji prawnej. Co więcej, takie roszczenia wychodzą poza regułę, która mówi, że obowiązkiem przegranego jest zapłata rachunku za usługi prawne świadczone na rzecz zwycięzcy. To jednak nie koniec niepożądanych wiadomości.

Projekty zmian przewidują wprowadzenie tzw. systemu taryfowego, w ramach którego zostaną ustalone określone kwoty za poszczególne obrażenia i bynajmniej nie będą one duże. Na przykład typowy uraz kręgosłupa w wyniku wypadku samochodowego umożliwi uzyskanie odszkodowania w wysokości maksymalnie 1190 funtów. Dla porównania, obecnie sąd za tego typu obrażenia może wyznaczyć rekompensatę o wartości od 3000 do 5000 funtów.

Idą trudne czasy dla adwokatów i ich klientów. Ludzie z branży śledzą zachodzące zmiany i się do nich przygotowują. Ponadto przewiduje się, że dzięki coraz szybszemu rozwojowi najnowszych technologii najbardziej innowacyjne firmy będą potrafiły skutecznie obsłużyć klientów w coraz niższych cenach, co również może niekorzystnie wpłynąć na ogólne zarobki adwokatów.

O autorze

John McGettigan jest adwokatem specjalizującym się w zaniedbaniach medycznych od ponad 15 lat.