Raport z Brexitu:

Dziś o 23:00 czasu europejskiego Wielka Brytania oficjalnie opuściła Unię Europejską. Zajęło to strasznie dużo czasu, odkąd przegłosowano decyzję 52% głosów podczas referendum przeprowadzonego w czerwcu 2016 roku. Jako prawdopodobnie jedyna osoba, która jeszcze pamięta czasy, gdy Wielka Brytania dołączyła do tzw. Rynku Wspólnego, a także gdy podczas referendum w 1975 roku powstała Wspólnota Europejska, postanowiłem pokusić się o odrobinę refleksji.

Lata 70. były czasem zawirowań i zmian. Coś jak wojna i pokój. Jako dziecko żyjące w tamtych czasach pamiętam samochody stojące w kolejce na parkingach z powodu braku benzyny, strajki i niedobory żywności, przerwy w dostawie prądu i tym podobne. Ale gdy patrzę wstecz, najważniejszą rzeczą, którą pamiętam z tamtego okresu, jest nadzieja – nadzieja na lepsze jutro i pomyślną przyszłość. I to właśnie poczucie nadziei towarzyszyło wejściu Wielkiej Brytanii najpierw do wspólnego rynku, potem do Wspólnoty Europejskiej. Było to poczucie, że nastąpiła dobra zmiana. Nadzieja, że skończą się braki żywności a świat będzie lepszym miejscem. Machano flagami, ludzie uśmiechali się, weszliśmy do Unii i byliśmy w niej ponad 45 lat. Z pewną ironią piszę więc dziś o flagach, uśmiechach i przemówieniach o tym, jak świetlana czeka nas przyszłość teraz, gdy Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską.

Myślę, że w nadchodzących latach w książkach historycznych znajdziemy informację, że choć członkostwo w Unii Europejskiej zmieniło Wielką Brytanię, ten kraj nigdy nie był tak mocno zaangażowany w Unię jak inne państwa członkowskie. Euro? O nie, zostaniemy przy funcie. Brytyjska prasa zawsze podkreślała, jak dziwaczne są europejskie przepisy, jednocześnie podkreślając wyższość pozytywnych zmian jak prawa pracowników, przepływ wolnego handlu, ochrona przyrody itd. Niestety, zwykle pamiętamy tylko złe rzeczy i muszę uczciwie przyznać, że takie negatywne wspomnienia mocno wpłynęły na osąd osób głosujących za wyjściem z Unii.

Co się teraz zmieni?

Jak każdy rozwód (wiem z autopsji), niewiele. Wszyscy obudzimy się jutro rano i bę-dziemy żyć dalej. W praktyce, zmienią się tylko drobiazgi:

•    Nie będziemy już mieli przedstawicieli w Parlamencie Europejskim.
•    Dostaniemy pamiątkowe monety Brexitowe o wartości połowy funta.
•    Wrócimy do niebieskich paszportów.
•    Niemcy nie będą już stosować ekstradycji swoich obywateli do Wielkiej Bryta-nii.
•    Departament Rządu odpowiedzialny za Brexit rozpadnie się.
•    Żeby obalić miejski mit (który nie wiem skąd się wziął) – nie zakażemy od razu polskiej kiełbasy!

Co się nie zmieni (przynajmniej na razie):

•    Podróże z i do krajów Unii Europejskiej dla obywateli Wielkiej Brytanii.
•    Prawa jazdy, a także paszporty dla zwierząt domowych, tak długo jak długo można je wykorzystać Wielkiej Brytanii.
•    Karty EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) zachowują ważność.
•    Swobodny przepływ obywateli – np. prawo do życia i pracy w obrębie Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.
•    Świadczenia emerytalne dla obywateli Wielkiej Brytanii mieszkających w krajach członkowskich.
•    Składki budżetowe – nadal zasilamy budżet Unii Europejskiej.
•    Handel między Wielką Brytanią a Unią Europejską.

Co dalej?

Wszystko będzie działo się powoli. Nie wierzę w to, że jesteśmy w stanie przewidzieć skutki opuszczenia Unii na najbliższe lata, a nawet dziesięciolecia. Agenda zakłada trwającą współpracę handlową i stosunki gospodarcze z Unią Europejską. Oczywiście wiemy, że obywatele Unii Europejskiej muszą zarejestrować się, aby mieszkać w Wielkiej Brytanii i wkrótce będą ich obowiązywać takie same zasady, jak obywateli krajów spoza Unii. Jedynym pocieszeniem jest to, że każdy obywatel UE, który mieszka w Wielkiej Brytanii może skorzystać z tego, że migracja jest dwukierunkowa. Wielu Brytyjczyków mieszka w różnych krajach europejskich. Każda restrykcja nało-żona przez brytyjski rząd na obywateli UE odbije się na pozostałych krajach.

Wielka Brytania odniosła wiele korzyści z członkostwa w Unii Europejskiej, podobnie jak Unia zyskała na posiadaniu Wielkiej Brytanii jako członka. Jest nie do pomyślenia, aby któraś ze stron miała poczucie, że nadszedł koniec porozumienia. W mojej rodzinie mówi się, że cokolwiek by się nie wydarzyło, życie toczy się dalej. Pamiętajmy o tym rozpaczając nad Brexitem. Życie toczy się dalej…